Piosenka dla Rafała Urbana

Zgłoszenie do artykułu: Piosenka dla Rafała Urbana

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Założę z każdym się, Ojcze Rafale

O piwo, wódkę, krew, życie zuchwałe

Że sobie jesteś teraz w Śląskim Raju

Doradcą ogrodnika w boskim gaju

Usynowiłeś mnie, włóczęgę

Niech ci tam więc przestrzennie będzie

Tu, w tym Meksyku, w Monterrey

Nostalgia mi za tobą wykrzywiła gębę

Płaczę jak bóbr, lecz ty się śmiej!

Wspominam nasze dni, Ojcze Rafale

Etymologię, śpiew i bumstararę

I liczną a prześliczną kompaniję

Herbatę z rumem oraz Potiszilem

Usynowiłeś mnie, włóczęgę

Niech ci tam więc przestrzennie będzie

Tu, w tym Meksyku, w Monterrey

Nostalgia mi za tobą wykrzywiła gębę

Płaczę jak bóbr, lecz ty się śmiej!

Mówiłeś do mnie: Ed, kiedy ja umrę

To ty już dobrze wiesz, jaką mi trumnę

I rakiem zajechała tratwo – sanna

Powiozła tam cię, gdzie się kłania ściana

Założę z każdym się, Ojcze Rafale

O piwo, wódkę, krew, życie zuchwałe

Że hucznie z Potęgową tam balujesz

Pośrodku sadów tam, w niebieskiej tancbudzie

Usynowiłeś mnie, włóczęgę

Niech ci tam więc przestrzennie będzie

Tu, w tym Meksyku, w Monterrey

Nostalgia mi za tobą wykrzywiła gębę

Płaczę jak bóbr, lecz ty się śmiej![1]

Bibliografia

1. 

http://www.jerzysatanowski.com/
Strona internetowa Jerzego Satanowskiego [odczyt: 15.10.2015].