Idę ja Niemnem, jak długi.
Od wioseczki do wioseczki,
Z borku do borku, z smugów na smugi,
Śpiewając moje piosneczki,
Wszyscy się zbiegli, wszyscy słuchali,
Ale nikt mię nie rozumie,
Ja łzy ocieram, westchnienia tłumię
I idę dalej a dalej.
Kto mię zrozumie, ten się użali
I w białe uderzy dłonie;
Uroni łezkę i ja uronię,
Ale już nie pójdę dalej.[2]