Budujemy wielki dom, wielki dom.
Gdy buduję dom w stolicy lubię rzucić okiem w dół.
Widzę wtedy, przodownicy już zrobili pracy pół.
Gdy kładziemy fundamenty równo z nami biegnie wóz,
lecz on staje za zakrętem, a ja za murem będę rósł,
będę rósł będę rósł będę będę
będę rósł będę rósł będę będę będę
będę będę będę rósł!
Gdy wzniesiemy pierwsze piętro na ulicy toczą spór:
znamy wprawdzie pracy tętno, ale skąd się wziął ten mur?
Drugie, trzecie już gotowe, gdy pochylę na dół twarz
ludzie zadzierają głowy: piękny dom stolico masz,
piękny dom piękny dom piękny piękny
piękny dom piękny dom piękny piękny piękny
piękny dom stolico masz!
Rosną piętra, rusztowanie, czwarte, szóste, potem dach,
nowy zapał mnie pogania, ludzie klaszczą: to ci gmach!
to ci gmach to ci gmach to ci to ci
to ci gmach to ci gmach to ci to ci to ci
1. |
|
2. |
|
3. |
Drege-Schielowa Łucja, Wilkon Józef, Piosenka warszawskiego murarza: pieśń masowa, 1950 |