Naszych dusz
Nie uratuje nawet Chrystus plus
Jest źle...
W końcu padło z mych ust
Nie oszukuj się
Bo żaden z ciebie oszust
Tu już nikt nie chce rozmawiać
Wolimy się obawiać
Siebie
I to nas pogrzebie
Pycha wstrzymała ziemię
Ruszyła mściwe słońce
Ono wali na nas
Jest wściekłe
Diabelsko gorące
Gaście światła
Gospodarze
Już godzina sądna na zegarze...
Naszych dusz
Nie uratuje nawet Chrystus plus
Był sobie Polak
Rusek i Niemiec
Miło było nim nazwali siebie - cudzoziemiec
A że widać mało było im cwału banału
Dorzucili etykietek do szału podziału[1]
1. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |