Jest tak wioska niewielka u podnóża Tatr,
gdzie w Biały łączy się Dunajec potoki bystre dwa,
A skalny wiatr z brzegu na brzeg goni wilgotny,
zadyszany łowiąc srebrne tony góralskiej muzyki.
Jest w Poroninie pomnik, pod którym ręce dzieci składają polne kwiaty...
Jest taki pomnik, przed którym starcy przystają z uśmiechem,
pozdrawiając bliskiego człowieka jak wtedy w dziewięćset trzynastym:
Witajcie towarzyszu Lenin!
Tu lato pachnie modrzewiem,a słoneczny czas
od śpiewu ptaków się zaczyna
jak w dzień, gdy do siostry Marii
pisał Lenin z Poronina:
„Prześlicznie tutaj, powietrze wspaniałe
i miejscowość zdrowa.
Z poczty odbieram co dzień
dużo gazet, mogę pracować...”
Żelazną drogą po szynach stalowych
toczyły się pociągi, wagony pocztowe,
wioząc w szarych kopertach
do Petersburga, do Moskwy, na Ural
słowa, co ruszyły z posad bryłę świata,
słowa, co ruszyły z posad bryłę świata![1]