Wariant 1
StrzałkaNad miastem różowe łuny pulsują po zmroku
Bezkształtne wagony złudzeń sterują do domów.
Nie zasną zmęczeni słońcem stalowej równiny
Latarnie bezwiednie mruczą szalone modlitwy.
Jak marnie w tunelach pędu trwoniło się siły
Nieważne, od kiedy bez lęku polegam na ciszy.
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Zaprawdę niewiele zabrakło, a byłbym cię stracił.
Nie wiem, komu i jak
Podziękować za los
Co nasycić się dał
Współistnieniem przez nasz
podwójny czas.
Bezkarne żółte południe oddycha przytomnie.
Przeważnie pijemy wódkę przy stole w ogrodzie.
Niestraszne kosmiczne dziury i groźba wieczności.
Zabawne jak nic nie znaczyłby świat bez miłości.
Nie wiem, komu i jak
Podziękować za los
Co nasycić się dał
Współistnieniem przez nasz
podwójny czas.
Popołudnia bezkarnie cytrynowe.
Popołudnia bezkarnie cytrynowe.
Słońce na wylot przenika przez głowę
Życie mi płynie przy tobie cytrynowe.
Szczęście, na co dzień odbiera mi mowę
Popołudnia bezkarne i cytrynowe.[1]
Wariant 2
StrzałkaIn the night-time electric brightness over the city.
My intuition, impending fatality.
They won’t sleep till dawn, full of conflicting emotions.
Drunken street lamps whisper their songs of devotion.
I’d been wasting time in this urban construction
Before I changed my life, before I turned from destruction.
Now I’ve found you, my only reason and aim which I keep to.
There will be no more fears of toxic „I love yous”.
If I could understand
How essential you are
I would ask in a prayer,
If I knew who to ask
For our precious time.
Every morning, yellow and happy, breathing so easily.
I’m not worried, days go by lightly and you are so pretty.
I’m not afraid of cosmic black holes and the threat of eternity
Now I’m sure indeed that only love has a meaning.
If I could understand
How essential you are
I would ask in a prayer,
If I knew who to ask
For our precious time.
Afternoons in the colour of yellow.
Afternoons in the colour of yellow.
The sun through and through penetrates into my head.
You are so pretty and life is so sweet and it’s yellow,
Light is yellow.
The sun through and through penetrates into my head.
Every day, every morning is sweet and it’s yellow,
Life is yellow.[1]
1. |
http://www.coma.art.pl |