Patrz! Jedna z gwiazd
Leci jak głaz
W przestwór głeboki i mknie...
Złocisty kwiat
W ciemności spadł
Z mojej otwartej ręki... Pięć
ramion gwiazdy
Zmysłów pięć
I pięć kwiatowych płatków
Miłosny smęt –
I wspólna chęć
Nieskończonego upadku...
Porwij mnie w pół
i lećmy gdzieś w dół
Porwij mnie w pół
i lećmy gdzieś w dół
Złamać się, klęknąć,
To nie dość,
Za wielki sen i żal,
My chcemy paść,
Bezwładnie paść,
Wskrość czarnej –
W dal...
Jak przelot gwiazd,
Co w łukach zgasł
I białe smugi miecie,
Spadnijmy w dół,
Objęci w pół,
Niżej niż wszystko w świecie...
Porwij mnie w pół
i lećmy gdzieś w dół
Porwij mnie w pół
i lećmy gdzieś w dół[1]
1. |
http://www.jerzysatanowski.com/ |