Przed pałacem
zakwitła lelija,
nas jaśnie pan
na koniu wywija.
Jak obiedzie
dokoła dziedziniec
przyjdzie do nas,
przejmie od nas wieniec
Bo te wieńce
som na pół z kwiatami,
odbierze pan,
no i jaśnie pani
Oddajemy jaśnie
państwu wieniec,
i prosimy jaśnie
państwo w taniec.
Jak nie pójdzie pan
z paniom tańcować,
to nie bedzie
to zboże plonować.[1]
1. |
Dekowski Jan Piotr, Łuczkowski Jan, Pieśni dożynkowe w Polsce środkowej, Łódź, Łódzki Dom Kultury, 1990, s. 43. |