Raz jeden ujrzysz ją
Spowitą gazy mgłą
Raz jeden dotkniesz ust
Przytulisz, śnieżny biust
Ach! Jeden tylko, raz
Weźmiesz czar jej kras
Już znudziłeś się
Los z inną łączy cię
Tak wciąż chcesz szaleć, śnić
Rozkoszy czarę pić
Wiosenny chłonąć czar
I we krwi budzić żar.
Ach! Zapomnienia chcesz
Wciąż gdzieś w dal się rwiesz
Wciąż za mało ci
Pragnienie w sercu tkwi.
Lecz minie wiek twój młodzieńczy
Spotkasz na balu twój typ
Miłość ci w sercu rozdźwięczy
I zmienisz życia tryb.
Masz już swą lubą, jedyną.
Przy niej ach zawsze być chcesz
Dni jak poemat ci spłyną
Noce też.
W sypialni ampała lśni
A przy niej jesteś ty
Całunków ciepły deszcz
Upojeń słodki dreszcz.
Ach! Dech ci tłumi szał
Masz coś pragnął, chciał
Wreszcie zaśniesz już
Spełniwszy złotą kruź
A rano budzisz się
Wyciągasz ręce swe
Z uśmiechem witasz ją
Nazywasz cudną swą.
Ach! Ona skrywa twarz
Znasz te żarty znasz
Usta łączą się
Znów tulisz dziewczę swe.
Przemkną jak wicher godziny
Aż przyjdzie smutny ten dzień
W oczach kochanej dziewczyny
Dostrzeżesz nudy cień.
W piersi coś silnie za boli
Krtań ściśnie rozpaczy żal
Wreszcie odejdziesz powoli
Sam gdzieś w dal.
Więc pijesz całą noc
Aż zwalisz się jak kloc
Bezmyślny błądzi wzrok
Przed tobą pustka, mrok.
Ach! Tam muzyka gra
Pierś wspomnieniem łka.
Znasz melodię tę...