Rok mój, rok szczęścia, czego mi umiera?
Czemu go wieczność z rąk moich wydziera.
Czoło mu wieńcząc umarłych pokojem?
Jam go tak kochał! – On był dobrem mojem…
A teraz anioł ten zdejmie koronę,
Skrzydła nad twarzą zamknie jak zasłonę
I zstąpi w trumnę – ot, bije godzina
Inna się zorza tam, na niebie wszczyna,
Inny się anioł ludzkim oczom zjawi…
A ja nie patrzę, ja tylko przeklinam -
Bo ten dzień nowy bez ciebie zaczynam
I serce moje krwią wspomnień się krwawi…[1]