Rozmowa poety z komornikiem

Zgłoszenie do artykułu: Rozmowa poety z komornikiem

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Gdy wezmą nam ostatni chłam, ostatni łach do spania.

Ja na to w śmiech, panowie, ja wchodzić nie zabraniam.

Gdy oclą mi ostatnie drzwi, ostatni dach nad głową.

To powiem cóż – bywało już i zimno, i niezdrowo.

Czy pan jest sam, czy panów dwóch,

otwieram drzwi na oścież.

Ach co za szum,

ach co za ruch,

ach jacy mili goście.

Siekierę weź i porąb stół,

gdy trudność się wyłania.

Bo to co gram,

co w sercu mam,

jest nie do odebrania.

Gdy wezmą nam ostatni chłam, ostatni łach do spania.

Ja na to w śmiech, panowie, ja wchodzić nie zabraniam.

Gdy przyjdzie ta, co kosę ma i oczy jak latarnie,

dam wódki gram i – ech madame – niech pani mnie przygarnie

Jak żyło się, tak żyło się

otwieram drzwi na ościerz.

Weź ręce dwie i oczy te,

o więcej mnie nie proście.

Zrób tylko pstryk i wyłącz dźwięk

i miejsce zrób na saniach,

bo to co gram,

co w sercu mam,

jest nie do skasowania.

Jak żyło się, tak żyło się

otwieram drzwi na ościerz.

Weź ręce dwie i oczy te,

o więcej mnie nie proście.

Zrób tylko pstryk i wyłącz dźwięk

i miejsce zrób na saniach,

bo to co gram,

co w sercu mam,

jest nie do skasowania.[1]

Bibliografia

1. 

http://sewerynkrajewskifundacja.com/nowa/wp-content/uploads/2016/09/Rozmowa_poety_z_komornikiem_txt.pdf
Strona internetowa Fundacji im. Seweryna Krajewskiego [odczyt: 02.02.2016].