Są ludzie
którzy powinni mieć góry
aby ich imiona przetrwały w czasie.
Groby nie są dość wysokie
ani zielone,
a synowie odchodzą tak daleko
że tracą z oczu pięść
którą na zawsze pozostanie ręka ich ojca.
Miałem przyjaciela:
żył i umarł w wielkiej ciszy
i z dostojeństwem,
nie zostawił po sobie książki
syna ni kochanki by go opłakali.
Nie, ja nie śpiewam żałobnej pieśni
tylko nazywam górę
po której kroczę,
pełne zapachów, ciemną, miękko białą
poniżej granicy chmur.
Nazywam tę górę jego imieniem.[1]