Dookoła mrok
lecz księżyc srebrzy drogę.
Mąci myśli tok
i skupić ich nie mogę już.
Przestrajam czas
na liryczną skalę.
Noc jest w sam raz
by w nonsensie sens odnaleźć.
Gdzieś za morzem łez
za złudzeń mgłą
wielka miłość jest
i spotkam ją.
Wtedy wyżej gwiazd
uniosą się
sen co nie mija
i ja w tym śnie.
Rozpędzony świat
bez żalu puszczam przodem
mam we włosach wiatr
niech wieje na pogodę mi
Ariadny nić
wiedzie mnie przez ciemność
i wiem jak żyć
i żyć chcę bo wciąż przede mną
Gdzieś za morzem łez…[1]
1. |
http://halinafrackowiak.pl/#toggle-id-11 |