Niby luksusy, blichtr i blask
to nie ja, nie mój smak
szkodliwe związki, gęsty smog
duszę się, nie ma cię
chwyta za gardło, miotam się
a ja wciąż ciebie chcę
sama ja, nie ma cię, ciebie chcę
czule pocałuj, pieść
bloki z płyty szarej jak zmierzch
w labiryncie wind pięter szept
na posadzce z lastriko ja
i układam się w schodów kształt
perspektywa na miasto we mgle
na betonie przewracam się
patrzę w lustro, filtruję tlen
wizja ciebie oddychać chcę
niby luksusy, blichtr i blask...
autobusu warkot i brzdęk
w rytm barierek wiruję, mknę
na siedzeniach w print wtapiam się
i udaję, że znikam w tle
na chodnikach topiony śnieg
ja wysiadam, zapadam się w biel
oczy mokre, czułości gest
wizją ciebie oddychać chcę
niby luksusy...[1]
1. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |