W stodole sowa siada i słucha kto z kiem gada.
To dzień, dzień
To noc,
To bida
To hoc,
I słucha kto z kiem gada
Było tam dwoje ludzi, oboje byli młodzi.
I tak sobie radzili, że dzicie bedo mieli.
Dam ci pół korca maku, nie daj po sobie znaku.
Cóż mi po korcu z makiem jak ja już z dobrym znakiem.
Dam ci dwa wozy siana, zgoń na samego pana.
Cóż mi po wozach z sianem razu nie spałam z panem.
To dzień, dzień
To noc ,noc,
To bida,
To hoc, hoc
Razu nie spałam z panem.[2]
1. |
http://www.mikolaje.lublin.pl/ |