Gdybym był jak parku tego król
Świat malował w szerz i wzdłuż
Świąt nie czekałbym
Na ławkę wszedł
Krzyknął z niej
By słyszał lud
Śnij spokojnie, świecie mój
Gdybym troskę wzbudził o mój stan
Sen wariata tyle wart, co sen
Każdy panem świata swego jest
Świat kołysze swój u stóp
Śnij spokojnie, świecie mój
Bo prawdy i baśnie i wielkie fantazje
Są zawsze tylko snem
Póki ktoś na ławkę zechce wejść
Nad oparcia ciepły punkt
I wykrzyczeć, co mu w duszy gra
A kiedy niegotowy lud
Zejść położyć się do snu
Bo prawdy i baśnie i wielkie fantazje
Są zawsze tylko snem
Póki więcej z siebie nie chcesz dać
Świat malować w szerz i wzdłuż
Świąt nie czekać
Na swą ławkę wejść
Krzyknąć z niej
By słyszał lud
Śpij spokojnie, świecie mój[1]
1. |
http://andrzejpiaseczny.art.pl/ |