Stary, siwy blues
Na drinka do mnie wpadł,
Razem ze mną siadł
Przy stole.
Z torby wyjął chleb,
Uśmiechnął się spod rzęs,
Potem szepnął: – Ej,
Taki dom, bracie to dobra rzecz!
Nucił stary hit,
Pociągnął z flaszki łyk,
Czuł się, jakby był
U siebie.
Rzucił jakiś żart
A potem nagle wstał,
Ręką dał mi znak,
Schwycił płaszcz i jak wszedł, zniknął tak.
Dobrze mieć taki luz, wielki luz
I żyć jak blues,
Na głos śmiać się wciąż – do łez.
Luz, wielki luz
I taki gest,
By móc zawsze wyjść na plus.
Stary, siwy blues
W kapocie pełnej łat,
Włóczy się jak wiatr –
– Bez celu.
Jedno tylko wie:
Jak długo wino w szkle,
Póki łyk na dnie,
Wszystko gra, szkoda słów, nie jest źle!
Dobrze mieć taki luz, wielki luz
I żyć jak blues,
Na głos śmiać się wciąż – do łez.
Luz, wielki luz
I taki gest,
By móc zawsze wyjść na plus.[1]
1. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/product_info.php?products_id=531 |
2. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/index.php?manufacturers_id=88 |