Pustą, samotną drogą,
Z sercem ciężkim od win,
I ze spuszczoną głową,
Szedł marnotrawny syn.
Wróć synu, wróć z daleka,
Wróć synu, wróć Ojciec czeka.
I wychodzi na drogę i wygląda stęskniony,
Czy nie wracasz do domu,
Tyle razy odchodzisz,
I powracasz skruszony,
A On zawsze dla Ciebie,
Ma otwarte ramiona.
Roztrwoniłeś swą miłość,
Z pustym sercem powracasz,
A On tobie przebacza.
I wychodzi naprzeciw serce Ojca zbolałe,
Wreszcie synu wróciłeś, tak czekałem.
Wróć synu, wróć z daleka,
Wróć, synu wróć, Ojciec czeka.
Wróć, jeszcze czas, nie zwlekaj,
Jak długo jeszcze każesz czekać.[1]