Pora coś tam ogrodzić, usmażyć
wynagrodzić, utulić, pomarzyć
pora wrócić do własnych żon,
czernieje klon...
Pora wrócić do dawnych rachunków,
tych z gazownią i tych z Panem Bogiem
Pora wrócić do starych frasunków,
już zima za progiem.
Oj długie te nasze jesienie,
przedpokoje, przedsionki i sienie,
przed zimą ostatnie postoje,
niepokoje, spokoje....
Czas wyciągnąć obrączki z szuflady,
być gotowym na ważne narady
Pora zioła zaparzyć przed snem,
pogwarzyć z psem.
Pora dziecku powiedzieć, że tata
zaprowadzi je znowu do szkoły.
Wierz mi synku ty będziesz miał brata,
tak mówią anioły...
Oj długie te nasze jesienie,
przedpokoje, przedsionki i sienie,
przed zimą ostatnie postoje,
niepokoje, spokoje....
Do spiżarni już pora coś wrzucić,
żal wyżalić i smutki wysmucić,
na Sylwestra wykupić bon
dla żon, dla żon...
A gdy nazbyt zaboli to wszystko,
gdy zapłonie i skromność i pycha,
no to w końcu do wiosny już blisko,
już blisko do licha...
Oj krótkie te nasze jesienie,
przedpokoje, przedmurza i sienie,
przed zimą ostatnie postoje,
niepokoje, spokoje....
Oj krótkie te nasze jesienie,
przedpokoje, przedmurza i sienie,
przed zimą ostatnie postoje,
niepokoje, spokoje...[1]
1. |
http://sewerynkrajewskifundacja.com/nowa/wp-content/uploads/2016/07/te_nasze_jesienie-1.pdf |