Sąsiedzi z piętra rodem
Bardzo starzy oboje
Pozbyli się liczydła
Zagracało pokoje
Kiedyś dzieciom służyło
Teraz leży w śmietniku
Szczur nad nim pochylony
Na coś liczy po cichu
Oni też na wiele liczyli
Dwoili się i troili
W pamięci dodawali
Póki starczyło siły
Nawet gdy trzeba było
Od ust sobie odejmowali
Mnożyli i dzielili
Potem znów dodawali
Dziś klatka schodowa
Z każdym schodem dyszy
Miejska droga krzyżowa
Nie ma na kogo liczyć[1]
1. |
http://www.ustudni.com.pl/ |