Przychodzę pod Twój dom, co noc,
ja, i cicho skradam się,
pod Twym oknem, czasem moknę,
ty nic nie wiesz, ja czekam tak parę lat.
Przychodzę pod Twój dom, co noc,
ja, i chowam się wśród drzew,
w okno patrzę kiedy zaśniesz,
jak stróż nocny, dbam o spokojny twój sen.
Twoje serce, skraść chcę, nic więcej Ci nie wezmę.
Twoje serce, skraść chcę, poza tym więcej nie chcę nic!
Przychodzę pod twój dom, co noc,
ja, bezsenny spędzam czas,
i tak czekam, a czas lekarz każe zwlekać,
znów przyjdę następny raz.
Twoje serce, skraść chcę, nic więcej Ci nie wezmę.
Twoje serce, skraść chcę, poza tym więcej nie chcę, poza tym więcej nie chcę, poza tym więcej nie chcę nic!
1. |
http://www.lzy.pl/ |