U Wojtaszka sama plewa,
a u Sprucha to kostrzewa.
Plon, niesiemy plon,
w gospodarza dom.
A u Krucka złote ziarno,
bo celadnik robił darmo
Plon, niesiemy plon,
w gospodarza dom.
Bedzie kworta okowity,
bede piła, bedzies i ty.
Plon, niesiemy plon,
w gospodarza dom.
Po cóz ześ mi zuńć pomogoł
i ćkliwie tak do mnie godoł.
Plon, niesiemy plon,
w gospodarza dom.[1]
1. |
Dekowski Jan Piotr, Łuczkowski Jan, Pieśni dożynkowe w Polsce środkowej, Łódź, Łódzki Dom Kultury, 1990, s. 66. |