Dwa kroki jeszcze, tylko dwa kroki,
Ucisz się piersi stęskniona!
Tam gdzie te lekkie wiszą obłoki,
Ta chatka, rzeka – tylko dwa kroki –
Tam już rodzina i ona!
Drogi nie pytaj, koniu mój wrony,
Tam kędy chatka i rzeka,
Nieś przez parowy, niwy, zagony,
Drogi nie pytaj, koniu mój wrony,
Nieś mię, tam dziewczę me czeka!
Pomknął z ułanem wrony z kopyta,
W przelocie parowy skacze,
Ułan, jak ze snu, za wodze chwyta –
Jak mię o Polskę dziewczę zapyta,
Cóż mu odpowiem? – Zapłaczę.
Zapłaczę, rany pokażę moje
Co zadał wróg jej zawzięty,
Pokażę w boju zużytą zbroję,
Wybladłe lica przez trud i znoje,
I na mej piersi znak święty.
Dziewczę mię chwyci w oba ramiona
Całować będzie me blizny,
Będzie mię tulić z żalem do łona,
Pocieszać w gorzkich łzach utopiona
Wraz ze mną płakać Ojczyzny.
I znowu wrony pomknął z kopyta
Skręca ku chatce i skacze,
Ale ułana nikt nie przywita,
Nikt nie pociesza – nikt nie zapyta,
Nikt z nim Ojczyzny nie płacze.
Gdzie dziewczę moje? – Jeszcze dwa kroki,
Rzecze mu Matka w żałobie:
Tam, gdzie te smutne wiszą obłoki,
Gdzie ta mogiła, – tylko dwa kroki, –
Tam dziewczę twoje, – tam w grobie!
Żal za Ojczyznę... łzy ją zalały!
Dodała tylko – umarła!
Umarła! – Jęknął ułan zdrętwiały,
Krwawych łez stoki mogiły zlały,
Padł, – boleść serce rozdarła.[1]
1. |
Barański, Franciszek, W górę serca!: drugi zbiór pieśni narodowych i patriotycznych. Cz. 2, Słowa, Lwów, Warszawa, Księgarnia Polska, 1920, s. 40, 41. |