Nad Kapulettich i Montekich domem,
Rozmyte deszczem, poruszone gromem,
Łagodne oko błękitu.
Patrzy na gruzy nieprzyjaznych grodów,
Na rozwalone bramy do ogrodów,
I gwiazdkę zrzuca ze szczytu.
Cyprysy mówią, ze to dla Julietty,
Że dla Romea ta łza znad planety
Spada i groby przecieka.
A ludzie mówią, i mówią uczenie,
Że to nie łzy są, ale ze kamienie,
I ze nikt na nie nie czeka.[1]
1. |
http://kppg.waw.pl/Strona%202019/song.php?utwor=17243 |