Widzę oknem same śnieżne dachy,
Lecz na oknie hyacynty rosną,
I dokoła wstają mi zapachy,
Jakby wiosną, jakby wiosną.
Dawno mnie już odbiegły piosenki,
Aż tu w piersi, nagle bez powodu,
Rozbudziły mi się jakieś dźwięki,
Jak za młodu, jak za młodu.
Zawsze patrzeć na kwiatów kielichy,
Zawsze takie pieśni słyszeć w sobie.
I być światu tak obcy i cichy,
Już jak w grobie, już jak w grobie![1]