Słońce toczy jasne kręgi,
a tam od niebiańskich bram
wiosna ku nam się pochyla,
wiosno, wiosno witaj nam!
Śnieg topnieje pod twem tchnieniem,
pęka grubych lodów stal,
a strumyczek szumi, skacze,
wieść tę miłą niosąc w dal.
Już pierwiosnków oczek krocie
patrzą bardzo chciwie w świat
i choć wątły, jednak drogi
nam ten pierwszy miły kwiat.
Za bocianem ptactwo rojne
zleci wkrótce i zza mórz
i skowronek pieśń zanuci,
on pól naszych wierny stróż.
Łąki w kwiaty się ozdobią,
zazieleni się i bór
i pasterzy flet zakwili
z lasów, łąk i pól i gór.
Wiosna wraca, z nią nadzieje,
wraca odrodzenia czas;
Boże jak tę ziemię świętą
chciej odrodzić tak i nas.[1]