Dniało, sunął wóz,
Wóz czy zjawa na łące?
Patrzę: z ludźmi wóz
I koń w trawach
W słońce… wprost…
Milczący wóz
Milczenie wiózł.
Zastygłych póz
Świt nie budził.
Wiózł czy łudził, że wiózł
Myślę, co za wóz?
Kim woźnica?
Kto za nim?
Myślę: czy ich wiózł,
Czy przemycał,
zanim znikł?
A to był czas,
Przewoźnik czas
wiózł ich i nas
Nieuchronny
Nasz czas,
Nieuchronny czas…[1]
1. |
http://sewerynkrajewskifundacja.com/nowa/wp-content/uploads/2016/07/woz-1.pdf |