Z mgły, z ognia z garści wody
Z kamienia z piasku z lodu
Z przepaści z wysokości
Z powierzchni czy ze spodu
Z tego co będzie zawsze
Z pełni czy może z ćwierci
Skąd biorą się te wszystkie
Babskie środki przeciwko śmierci
Czyjeś kroki na schodach
Na twarzy chłodna woda
Zakręty i tunele
Niedosyt i zbyt wiele
Papieros i zapałka
I deszcz i śnieg na wargach
Przez okno nieskończenie
W ciemności nie skomlenie
Z mgły z ognia z kropli wody
Z pełni i ćwierci
Te wszystkie babskie środki
Przeciwko śmierci
Jakiś telefon jakiś adres
Coś nigdy i coś zawsze
Pięć pestek kilka westchnień
Kieliszek wina przestrzeń
Spojrzenie w tył, opowieść
Zamknięta w jednym słowie
I to, że wciąż jesteśmy
My święte i my wiedźmy
Z mgły z ognia z kropli wody
Z pełni i ćwierci
Te wszystkie babskie środki
Przeciwko śmierci
Kryjówka gdzieś pod zmierzchem
Łapanie słów na wietrze
I pociąg, który niesie
Przez chłód i ścieżka w lesie
I jabłko i smak jabłka
I czysta biała kartka
Na której się pojawia
Twój szept ...i on cię zbawia[1]
1. |
http://www.jerzysatanowski.com/ |