Pośród cichych drzew
i pośród niemych, niespokojnych, mrocznych skał
po cichutku usiadł ktoś
i usłyszał gdzieś w oddali płacz
księżyc rzucił blask na ziarnka piasku
rozgrzanego ciepłem dnia
weź mnie i poszybuj gdzieś
wysoko aż do gwiazd mnie wznieś do gwiazd
hen do gwiazd
oooooh… wznieś się i poszybuj gdzieś
oooooh… niech poniosą skrzydła mnie
oooooh…
wiatr przegonił chmury
gwiazdy wskazywały gdzie odnajdziesz mnie
polecimy razem
gdy usłyszysz moją słodko-gorzką pieśń
burza rozszalała się
a w miejscu gdzie płakałam padał deszcz
wzbił się poszybował gdzieś
wysoko aż do gwiazd się wzbił do gwiazd
hen do gwiazd
oooooh… w inny, lepszy świat się wzbił…
oooooh… pod skrzydłami schował mnie.[1]
1. |
http://ichtroje.pl/ |