Z plecakiem spakowanych myśli
Wyruszam dzisiaj w świat
Kto i dlaczego mi to wyśnił
Z kim będę dzielił czas?
O głupie pory ostrogłowów
O pocałunki warg
Spakuję jeszcze raz to wszystko
I znów wyruszę w świat
Czuję w sobie obecność gwiazd
ślepych w dzień, czekających nadejścia nocy
Odpoczywam w uroku dnia
przez chwilę czuję, że jestem wolny.
Spod grubych skorup kurzu drogi
stary wyciągam sens
z nagryzmolonych myśli nowe
znów do plecaka tchnę
o biedne nogi, gdy powrotów
więcej i więcej wciąż
nie łudźcie drogi sensem potu
gdy nie ma dokąd iść.[1]