Z tamtej strony jeziora
stoi lipa zielona,
/a na tej lipie,
na tej najzielonszej
trzej ptaszkowie śpiewają./bis
Nie byli to ptaszkowie,
ale trzej braciszkowie,
/radzili sobie
o jednej dziewczynie,
który by ją dostać miał./bis
Jeden mówi: „To moja”,
a ten drugi: „Jak Bóg da”,
/oj, a ten trzeci:
„Moja najmilejsza,
czemużeś tak smutna jest?”/bis
„Jak ja nie mam smutna być,
za starego każą iść,
/oj, serce, serce,
biedne serce moje,
któż mi je rozweseli?”/bis[1]