Z tej ta strony jeziora z tej ta strony wody
rwała dziewczyna oj, czarne jagody.
oj, rwała, bo się nikogo nie spodziewała.
Przyjechał do niej kawaler młody
pódź ma dziewczyno, pódź ma jedyno
w dalsze jagody.
Nie, nie, nie, puść mnie, o laboga
noc się przybliżą a droga daleka .
Wy bory, lasy stańcie przed nami
młode ptaszęta. leśne zwierzęta wędrujcie z nami.
drobne kamyczki w morze wpadajcie
moji dziewczynie, moji jedynie płacz rozrywajcie.[1]