Razem z Johnem po morzach pływała
Bo ją jedną na świecie miał John.
Gdy był smutny cichutko śpiewała,
Gdy był wesół głos miała jak dzwon.
Wszystkie morza jej pieśni słuchały,
Wszyscy cichli, gdy John na niej grał.
Za melodią wspomnienia leciały,
Drżały serca twardsze od skał.
Zaczarowana była Johna gitara,
A może John jej swego serca pół dał?
Bo chociaż taka obdrapana, stara,
W najdalszych portach każdy ja znał.
Zaczarowana była Johna gitara,
Wyśpiewać mogła smutek, radość i żal,
Aż się zrodziła z legend o niej wiara,
Że głos jej ciszył ryk sztormowych fal.
Kiedyś John się zakochał w dziewczynie,
Nowy odkrył dla Johna się świat,
John zapomniał o knajpie i winie,
I gitarze swej wiernej od lat.
Lecz ta miłość nie była szczęśliwa,
Bo dziewczynę zabrał mu ktoś,
John się pienił i diabłów przyzywał,
W winie topił zawód i złość.
Zaczarowana była Johna gitara,
Zaczarowany był gitary tej śpiew,
Bo łagodziła przyjaciółka stara
Johna okrutną rozpacz i gniew.
Zaczarowana była Johna gitara,
Bo taki piękny i dziwny był jej ton,
Że święto miała marynarska wiara,
Kiedy dla wszystkich grał czasami John.[1]