Zagubiona w czterech ścianach,
Jak żeglarze w morzu dni,
Zawsze z boku, zawsze sama,
Po kieszeniach chowam łzy.
I przekradam się na palcach,
Z samotnością za pan brat,
A wielki świat,
Jak na wodzie kruchy ślad –
– Coraz dalej z biegiem lat...
Spraw Boże mój, by w tłumie dróg
Choć nadziei okruch znaleźć,
Zagubiony pośród trosk.
Spraw Boże mój, by – dzień po dniu –
– Jak najmądrzej przeżyć dalej,
To co ludzie życiem zwą!
W kolorowej klatce zdarzeń
Pracowicie dzielę czas
I uśmiecham się do marzeń,
Które w lustrach kryją twarz..
Tak od żalu do rozpaczy
Wciąż daleko jeszcze mam,
Lecz w miejscu trwam,
W tym zaklętym sam na sam
I zadaną rolę gram!
Spraw Boże mój...
Może kiedyś, może gdzieś
Na rozstajach moich dróg,
Niespodzianie znajdę sens
Zapomnianych dawno słów.
I poproszę by ten rejs,
Gdzie o wszystko idzie gra,
Aż po zapomnienia kres
Mógł dalej trwać.
Spraw Boże mój...[1]
1. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/ |
2. |
https://online.zaiks.org.pl |