Prosisz mnie o piosenkę kochana
O czem ci zaśpiewać jedyna
Noc się dziś zatacza pijana
Od miłości naszej jak od wina
Jakże to wysłowić najmilsza
Kiedy słów ze szczęścia mi brak
Taką noc najpiękniej się przemilcza,
Lecz jeśli żądasz zaśpiewam tak:
Zamieńmy się nocami
ja tobie dam tę czarną
Tę od ciał naszych ciepłą
i od rozkoszy parną,
A ty mi dasz tę słodką,
słowiczą aż do brzasku
Tę w srebrnej rosie drżącą,
w księżyca srebrnym blasku.
Cóż ci po tych słowach kochana
Cóż ci po tej małej piosence
Śliczna to co prawda zamiana
Lecz to jednak słowa i nic więcej
Usta płoną żarem lipcowym
Pocałunków pragnę nie słów
Ty z mych ust piosenki chcesz wciąż nowej,
A ja chcę tylko całować znów:
Zamieńmy się ustami
ja tobie dam czerwone
Rozcięte krzykiem szczęścia,
gorące i spragnione
A ty mi dasz płonące
wezbrane pijanym trunkiem
I jak do tej piosenki,
rozwarte pocałunkiem.[1]