Tytuł: |
Hero i Leander |
Klasyfikacja: |
pieśń ludowa |
Tekst jest mazowiecki i poza tą wersją występuje jeszcze kilka jego wariantów. Ich niewielka liczba pozwala jednak stwierdzić, że pierwotny wątek coraz bardziej się zaciera. Najprawdopodobniej schemat zdarzeń był następujący: żeglarz płynie do swej kochanej przez morze bądź rzekę i zaczyna tonąć. Woła więc, by luba zapaliła mu na brzegu światło, które będzie dla niego drogowskazem. Ona to czyni, jednak wiatr gasi świece i mężczyzna tonie. Fragment o „sznurowaniu się wstążeczką” sugeruje, że panienka utraciła już wcześniej dziewictwo, zapewne z tonącym właśnie żeglarzem. Ten motyw jest doczepiony zupełnie luźnie do całego utworu[1].
Fragmenty tej pieśni są spotykane w krakowskim przy obchodzie wianków i w trakcie obrzędu weselnego. Gdy według zwyczaju – przed oczepinami zapala się świece w izbie – panna młoda zaczyna z pierwszą druhną następujący dwuśpiew:
Panna młoda:
Żegluję, płynę,
Moja Basiu ratuj mnie,
Bo zginę.
Starsza druhna:
Zapal świecę, albo dwie.
Panna młoda:
Oj, ratuj siebie, albo mnie.
Starsza druhna:
Jakże ja cię mam ratować,
Kiedy nie mogę zgruntować.
Panna młoda:
Zapał świecę, albo dwie[3].
Można także odnaleźć w tekście szczątki pieśni o nieszczęśliwej miłości kochanków mieszkających na przeciwległych brzegach rzeki lub morza, której źródłem jest greckie podanie o Heronie i Leandrze. Hero, dziewica-kapłanka Afrodyty w Sestos kocha Leandra z Abydos, na przeciwległej cieśninie. Pewnej nocy kochanek płynie do niej przez morze, kierując się światłem zapalonej pochodni. Niestety ona w końcu gaśnie i Leander tonie, a zrozpaczona kochanka rzuca się w czeluście wody. O tym podaniu wspominają wielokrotnie pisarze łacińscy np.: Wergiliusz, Owidiusz, Martialis, Pomponiusz i inni) oraz greccy (Strabo, a także pozostali). W V wieku n.e Musaios Girammaticos stworzył na tym motywie dzieło, które w dobie humanizmu stało się bardzo znane i było gorliwie czytane. Częściowo za pośrednictwem tego utworu, a częściowo zaś wprost z żywej tradycji, czy też wzmianek w literaturze łacińskiej, wątek ten przedostał się do literatury ludowej ludów romańskich – zwłaszcza francuskiej, a następnie narodów germańskich (holenderskiej, niemieckiej, duńskiej i szwedzkiej). Wśród ludów słowiańskich wątek ten – oprócz Polaków – znają także Łużyczanie, Morawianie, Słoweńcy, Białorusini, Małorusini i Serbowie.
Na tym temacie osnuta jest ballada Schillera, a także dramat Grillparzera Des Meeres und der Liebe Wellen[1].