Pieśń serdeczna

Zgłoszenie do artykułu: Pieśń serdeczna

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Tytuł:

Pieśń serdeczna

Autor słów:

Kmita, Rafał[1]

Autor muzyki:

Wojtarowicz, Janusz[1]

Data powstania:

1997

Wykonania poza albumami:

Grupa Rafała Kmity

Bohosiewicz, Sonia

Kozłowski, Andrzej

Informacje

Utwór pochodzi ze spektaklu Wszyscyśmy z jednego szynela. Członkowie Grupy Rafała Kmity opowiedzieli kiedyś taką anegdotę: „Wyobraźcie sobie, że pewnego razu kabaret był w Moskwie i nocą przechadzał się po Newskim Prospekcie. Atmosfera niesamowita i taki sam klimat, więc panowie trochę się rozmarzyli. Nagle patrzą, a tu przed nimi warsztat szewski, gdzie mimo późnej nocy świeci światło i pracuje wbijając gwoździe w podeszwę stary szewc. Takiej okazji przepuścić nie mogli. Niewiele się namyślając zapukali i weszli do środka. Staruszek spojrzał na nich zaskoczony, a Panowie starali się wszystko wytłumaczyć tylko sobie znanym językiem, który nie wiadomo dlaczego uważali za rosyjski.

Mówili, że są z Polski, z kabaretu, że taką sytuację jak tu zobaczyli mają w swoim programie, że nie mogli się oprzeć, żeby tutaj nie przyjść.

Staruszek monotonnie wbijał gwoździe, nie przerywając ani na chwilę, ale chyba coś tam rozumiał, bo nie wyrzucił nikogo za drzwi.

Wreszcie ktoś zdesperowany wyjął płytę, na potwierdzenie całej historii i podał ją szewcowi.

Staruszek spojrzał i odezwał się pierwszy i ostatni raz tego wieczoru: »U mienia niet kompakta«. W takiej sytuacji trudno pamiętać, że to nie pieniądze, ale marzenia pchają świat do przodu”[2].

Bibliografia