Słońce już zaszło, jest wieczór na niebie
odprowadzam teraz do domu ciebie
lecz zanim zaczniesz myśleć o tym, co się stało
proszę cię, spotkajmy się rano
już od tylu lat patrzę w twoje oczy
ty wiesz, że mnie niczym nie zaskoczysz
nie ma powodu do zazdrości
czasem chciałbym nie mieć litości
dla ciebie
o tym ja mówić chcę
długo i głośno
dla ciebie
o tym ja mówić chcę
długo i głośno
ważny czuję się, gdy obejmę cię ramieniem
nie jesteśmy w niebie, chodzimy po ziemi
to wszystko, co stało się przez ten czas
jest w tobie i we mnie, zostało w nas
i czasem gdy się budzę i mogę być zły
ale to nie zmienia niczego, a ty
możesz poczuć czasem brak mojej solidności
lecz zrozum, nie ma wolności bez miłości
dla ciebie
o tym ja mówić chcę
długo i głośno
dla ciebie
o tym ja mówić chcę
długo i głośno
nowy dzień się zaczyna i słońce wschodzi
uważajmy, by się nie rozłączyć
i nowe rzeczy w sobie teraz odkrywamy
to nieprawda, że do końca się znamy
czasem bardzo niewiele czasu jest potrzeba
by zburzyć wszystko i wszystko pogrzebać
zrozumieć trzeba, jak groźne są pozory
przecież nie ma miłości bez pokory
dla ciebie
o tym ja mówić chcę
długo i głośno
dla ciebie
o tym ja mówić chcę
długo i głośno
księżyc zachodzi, nowy dzień się przebudzi
zimnica może w każdym coś ostudzić
pomyślmy, jak wiele trzeba mądrości
by stopić się w jedności
już od tylu lat patrzę w twoje oczy
czy myślisz jednak, że mnie czymś zaskoczysz
i złe dni bywają w bezmyślnej złości
czasem jesteśmy bez litości
dla ciebie
o tym ja mówić ci chcę
długo i głośno.[2]
1. |
|
2. |
http://kult.art.pl/ |