Wiemy, że podróże kształcą
Czyby człowiek bez nich znał co?
Dobre hobby: poznać świat.
Najciekawsze obyczaje
w różnych krajach się poznaje
podróżuję więc od lat!
Wiem, że można mówić wiek tu
o różnicy architektur
i o innych sprawach stu.
O scenerii tam czy tu,
o galerii tam czy tu –
można nawet milion słów!
Więc słuchajcie, proszę, mnie,
ja paryskie „a-be-ce”
po podróży mojej wam przekazać
właśnie chcę!
Ach, ten Paryż!
Jeszcze mam w pamięci paryżanki,
o, paryżanki!
Ach, ten Paryż!
Kusi cię i nęci!
Paryżanki, te paryżanki!
Jest tam ponoć i Louvre...
Niech tam!
Szkoda mi słów na głupstwa!
Ach, ten Paryż!
Jeszcze mam w pamięci paryżanki
Ça c'est Paris!
Więc w Paryżu, ledwo żywy,
(bo nie byłem tam cnotliwy!)
jam w samolot sobie wsiadł.
Na moskiewskie mknę lotnisko,
tu obejrzę chyba wszystko,
bo nie byłem w Kraju Rad!
Te muzea, te wystawy,
moc duchowej dla mnie strawy –
i techniczny postęp tam!
Wszystko to zobaczę sam!
Już przed sobą Moskwę mam,
o niej będę mówił wam.
Więc słuchajcie, proszę, mnie,
bo moskiewskie „a-be-ce”
po podróży mojej wam przekazać
właśnie chcę
Ach, ta Moskwa!
Jeszcze mam w pamięci moskwiczanki
o, moskwiczanki!
Ach, ta Moskwa!
Serce tam jak wosk mam!
Moskwiczanki, o, moskwiczanki!
Jest tam przecież i Kreml...
Niech tam!
Jedno, co wiem, to tylko:
Ach, ta Moskwa!
Ciągle mam w pamięci moskwiczanki...
I eto wsio!
Wiem, że łatwiej i najprościej
zdobyć nowe znajomości,
gdy się jeździ tam i tu.
Kiedy nocą śpiewam „sto lat”
i odgadną, żem jest Polak,
już przyjaciół mam ze stu!
I pytają o Warszawę,
ja mam właśnie zdawać sprawę,
co w niej zwiedzać, jak i gdzie.
Nie zwiedzałem, więc skąd wiem...
Brak fantazji (ja nie Lem),
więc wykręcam się: jamais!
Lecz nic z tego, każdy chce
znać warszawskie „a-be-ce”
Wtedy człowiek mówi im jedynie
to, co wie!
Ach, Warszawa!
Najpiękniejsze z kobiet warszawianki,
o, warszawianki!
Ach, Warszawa!
Zapamiętaj sobie
warszawianki, o, warszawianki!
Jest tam też MDM...
Niech tam!
Znam coś, co jest ciekawsze!
Są w Warszawie
najpiękniejsze z kobiet – warszawianki
I to mój świat![1]