Już wiatr ze szczytów strąca kamienie
Sroga z północy zima już kroczy
Oszrania biało rankiem namioty
Czas ku dolinom skierować oczy
A nas nie ciągnie droga w doliny
Choć ku nim płyną rwące potoki
Mocno nam serce w piersi uderza
Same ku szczytom nas wiodą kroki
Jeszcze tu wczoraj stały namioty
Tych którzy w ciepłym pokoju błogo
Cicho wzdychają, głośno śpiewają
O tym, że w górach nie ma nikogo
A nas nie ciągnie...
A kiedy śniegi okryją ziemię
W namiot wejdziemy jak niedźwiedź w jamę
I przy gitarze i przy gawędzie
Kwiecistej wiosny się doczekamy
Bo nas nie ciągnie...[1]