Człowik sy puskaczy,
taj hecy zubaczy,
kiedy bal urzondza
kumityt trymbaczy(1).
Tam chodzu batiary
i młody i stary,
z paru i byz pary.
Tirli, tirli, tirli, tirli.
A pana felfebra
napadła dziś hebra,
taj win pry bufeci(2)
wyprawa maniebra.
Lataju pu troszy:
stół, krzesła, kaloszy,
pan felfebyr krzyczy:
U pulicji proszy!
A nasz pan Jacenty
za cały pińc centy
dla swoji Maniusi
kupuji pryzenty,
i tak do nij gada:
Naj panna zajada,
bo to szokolada.
Tirli, tirli, tirli, tirli.
A nasz pan Bazyli
przyprasza na chwili,
bo mu portki penkli
het na samym tyli.
Agrafka ni chyci,
trza knajać pu nici,
bu człek ciałym świci.
Tirli, tirli, tirli, tirli.
W konci jakaś para
kurzy sy cygara
i wypuszcza dymy
niby z samowara.
Mój pani myłeńki(3),
słychać głos Helenki,
mama si szpanuji,
weźży pan ty renki!
A tu Kasia woła:
Szcze raz duukoła,
budym sia krutyły(4),
duukoła stoła.
Dał ja tobi dwajciat,
widdaj wosimnajciat(5),
a za dwie kurony
kupisz sy bumbony.
Fedka z narzyczonym,
sunżnistym dragonym
krenci si pu sali,
choć z licym spuconym,
Taj du niegu woła:
Szcze raz duukoła,
tupnij sy Nykoła!
Tirli, tirli, tirli, tirli.[1]
(1) Kumityt trymbaczy – impreza była zapewne zorganizowana w remizie strażackiej, w sali przeznaczonej na próby orkiestry dętej.
(2) Taj win pry bufeci – ukr. „a on przy bufecie”.
(3) Myłeńki – ukr. „miły, kochany”.
(4) Szcze raz duukoła, budym sia krutyły – ukr. „jeszcze raz dokoła, będziemy się kręcili”.
(5) Dał ja tobi dwajciat, widdaj wosimnajciat – ukr. „dałem ci dwadzieścia, oddaj osiemnaście [koron]”.