Ballada dziadowska

Zgłoszenie do artykułu: Ballada dziadowska

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Szczęsny Jan Jerzy January,

Starszy referent geodezji

Za wkład w sumienność i w pomiary

Dostał wycieczkę do Tunezji.

Już na lotnisku w Tunisie

Wpadł na Arabów paru,

Zrobili mu zdjęcie z misiem

Za sto czterdzieści dolarów.

A jeśli chcą Państwo wiedzieć,

To informacją służę:

W Tunisie nie ma niedźwiedzi,

Ale Araby są duże.

W hotelu poznał kobietę,

Miała na imię Jutta

I kosmetyczkę tabletek,

I miała męża Helmuta...

Cudna jak posąg Wenus z Milo

(Dokładna kopia po prostu):

Wiek nieistotny, sto dziesięć kilo

I metr sześćdziesiąt wzrostu...

Nieostrożności wynikiem

I złego losu skutkiem

Dostał pokój z kierownikiem

I musiał mu latać po wódkę.

I kopnął go telewizor,

I go użarła meduza,

Ale wielbłądy nie gryzą,

I ktoś mu ukradł arbuza...

I stał pod takim pomnikiem

Z hebanowego drzewa,

Na którym było wyryte:

„Tu byli chłopaki z Grajewa!”...

I jeździł jeepem po stokach,

I słyszał jak wyje hiena,

I widział jak zespół z Maroka

Tańczy ballady Cohena.

I różne scenki wesołe

Na wideo sfilmował:

Jak kogoś goni osiołek,

A kogoś policja drogowa,

I jak się kiwają w meczecie,

A potem walizki spakował

I „...błąka się po całym świecie,

Żeby dojść do Pacanowa”.[1]

Bibliografia

1. 

Andrus, Artur
Archiwum prywatne.

2. 

Kozłowska, Agnieszka
Wywiad Agnieszki Kozłowskiej z Arturem Andrusem przeprowadzony 5 lutego 2018.