Ballado o naszym zwyczajnym dniu,
ballado, ballado najprostsza,
powszednia jak chleb i celna jak skrót,
niezmienna – jak drogowskaz.
Ballado, ballado powszednia jak chleb,
niezmienna – jak drogowskaz.
Co w tobie takiego od dawna tkwi,
że każde twe słowo jak rozkaz?
O resztę się nie bój – dopóki my –
ballado, ballado – Polsko.
Ballado, ballado powszednia jak chleb,
niezmienna – jak drogowskaz.
Miłością jest tutaj i śmiech, i trud.
I duma, żeś taka wyrosła.
Topole przy drodze, w czerwieni głóg
i słowo zwyczajne – Polska.
Ballado, ballado powszednia jak chleb,
niezmienna – jak drogowskaz.[1]