Był na świecie mały mól.
Żył jak inne „móle”
Nazywał się Szafcio,
Mieszkał wespół z babcią
Miły gość w ogóle
Fruwał Szafcio wśród koszul
(Lubi mól koszule)
Aż zmęczony krzynę,
Żując naftalinę
Do babci rzekł czule:
„Moja babciu kochana!
Przemyślałem wszystko,
I chciałbym w przyszłości
W mass-mediach zagościć
Zostając artystą!„
Babcia zachłysnąwszy się
Wyliniałym tchórzem,
Rzecze smutno: „Wnusiu!
Ty masz po tatusiu
Aspiracje duże!”
„Talent mam jak diabli, bo
Za jaką przyczyną
Gdy mnie widzą BRAWO
Ludzie krzyczą żwawo?”
„Twój tatuś też tak zginął!”
Morał będzie, drogie „móle”
Sprawą oczywistą:
Lepie w szafie siedzieć cicho,
Niźli być artystą![1]
1. |
Kabaret Pod Wyrwigroszem |
2. |