Bieda takim mężom,
Które żony mają –
Zaprzęgają do wozu
I jadą do gaju.
Naładuje pełny wóz,
Sama na nim siędzie.
Wio, wio, mężu mój,
Odpoczynek będzie.
Gdy wyprzęgła z wozu,
Dała mu serwatki.
A on biedny zapłakał,
Uciekł do sąsiadki.
Ach, kumie mój, kumie,
Oj, zła żona u mnie.
Cicho, kumie, nie mów nic –
Jeszcze gorsza u mnie.
Twoja jak nabije,
Daje się wypłakać.
Moja jak nabije,
Każe jeszcze skakać.
Kazała mnie kury paść
I kapusta siekać.
Kury jajka pogubiły,
Musiałem uciekać.
Uciekałem do lasu.
Żona z tyłu z wałkiem.
Wróć, wróć, mężu mój,
Przyszła kura z jajkiem.
W domu mówi do mnie:
Ty stary pierniku,
Jeśli nie poprawisz,
Zamkna cię w kurniku.
Możesz mnie zamykać,
Dla mnie to jest bajka.
Ale ciebie uprzedzam,
Że nie zniosa jajka.[1]