Bije rozprawy godzina,
próżna już przemoc i rzeź,
/nowa się era zaczyna,
budzi się miasto i wieś./bis
Idziem z suteren, poddaszy,
jakby zwoływał nas dzwon,
/śmierć nas, nędzarzy, nie straszy,
życie nie lepsze niż zgon./bis
Długo lud dźwigał kajdany,
znosił niewolę i głód,
/bezwład milionów złamany,
w rękach wam kruszy się knut./bis
Wasze bagnety i działa
stwarzał roboczy wam lud,
/nowa epoka nastała,
nam niech posłuży nasz trud./bis
Rzędy wznoszonych barykad
znaczą bojowy nasz szlak.
/Hej, proletariat zatyka
nad całym światem swój znak./bis[1]
1. |
Bekier Elżbieta, Niech rozbrzmiewa wolny śpiew: śpiewnik, Warszawa, Książka i Wiedza, 1952-07, s. 351, 352. |