Czemu, gdy kochał, gnali jak psa?
Czemu, gdy szlochał, śmieszyła łza?
Krasną czapkę z dzwoneczkami
Kładli mu miast korony
Choć za stołem i w kompani
Lecz nie gość, a bard proszony
/Pokochajcie błazna, ludzie
Błazen duszę ma jak anioł
Choć u ramion skrzydeł nie ma
Wzleci, wzleci ponad wami/
Czemu, gdy odszedł, płakali wszyscy?
Czemu, gdy odszedł, każdemu bliski?
A gdy mówił głośno „kocham”
Ludzie wszyscy się zaśmiali
I gdy innych radość zdjęła
Pękło błazna serce z żalu
/Chociaż błazna nikt nie kochał
Błazen duszę miał jak anioł
Choć u ramion skrzydeł nie miał
Wzleciał, wzleciał ponad wami/bis
I czemu tylko ja się nie smucę?
Czemu ja jeden grania nie rzucę?
Chociaż płaczę razem z wami
Choć żałuję zmysłem każdym
Wezmę czapkę z dzwoneczkami
I zostanę waszym błaznem
/Pokochajcie błazna, ludzie
Błazen duszę ma jak anioł
Choć u ramion skrzydeł nie ma
Wzleci, wzleci ponad wami/bis[1]
1. |
Kabaret Nijak |
2. |