Takiego w życiu mam do dziewcząt pecha
Chociaż niejedna do mnie się uśmiecha
Lecz gdy popatrzę na taką dziewczynę
To wszystko we mnie mówi – nie.
Bo mnie potrzeba takiej dziewczyny
Co pójdzie ze mną przez góry i doliny
Co w takt gitary przy ogniu zaśpiewa
Pokocha namiot i szumiące drzewa
Bo mnie jest potrzebna taka dziewczyna
Co o złych chwilach prędko zapomina
I wita troski, co przecież przeminą
Zawsze z pogodną i wesołą miną
Nie raz już myślałem, że ją znalazłem
Raz z jedną wesołą na szczyt góry wlazłem
Lecz nagle patrzę – tranzystor otwiera
Pojąłem, że to jest nie ta
Bo mnie potrzeba takiej dziewczyny...
Aż raz do ogniska z śpiewem się przysiadła
Dziewczyna z tych, co to nie do zwierciadła
Pionierki, plecak, uśmiech, miłym głos
Pojąłem, że to właśnie to
Że już mi nie trzeba takiej dziewczyny
Co pójdzie ze mną przez góry i doliny
Co w takt gitary przy ogniu zaśpiewa
Pokocha namiot i szumiące drzewa
Że już się znalazła taka dziewczyna
Co o złych chwilach prędko zapomina
I wita troski, co przecież przeminą
Zawsze z pogodną i wesołą miną[1]