Bóg w Trójcy świętej sprawił to w niebie, –
Aby grzesznika przyjął do Siebie –
Który go przez grzech porzucił, –
Chce by się do niego wrócił, –
Dziwnym sposobem.
Bóg Ojciec, Syna z łona swojego, –
Zsyła na okup człeka grzesznego. –
Tak Bóg Syn, Jezus najmilszy, –
Idzie na świat, nie kto inszy, –
Zbawić człowieka.
Zstępuje poseł z nieba górnego, –
Jako pociecha ludu swojego. –
Bóg Ojciec swą wszechmocnością. –
I Duch święty swą mądrością, –
Wszystko to sprawił.
Pasterze, którzy straż trzody mieli, –
Światłość na niebie wielką ujrzeli –
Anioł się im okazuje, –
Do Betlejem rozkazuje, –
Powitać Pana.
Gdy przybieżeli, Dziecię we żłobie –
Ubogo leży w ludzkiej osobie. –
Padli przed Niem na kolana, –
Powitali swego Pana –
Narodzonego.
Panna się cieszy, Dziecię całuje, –
Niewczasu Jego sercem żałuje, –
Mówiąc: Synu mój kochany, –
Z dawna na świat pożądany, –
Bądź pochwalony.
Królowie dary oddają swoje, –
Przyjmijże Dziecię, wszystko to Twoje. –
Pierwszy Mu oddaje złoto, –
Mówiąc, że już nie dbam o to, –
Bo Cię miłuję.
Dragi kadzidło stawia przed Pana, –
Znaj Stwórcę twego duszo kochana. –
Trzeci mirrę ofiarował, –
Każdy co miał to darował –
Panu swojemu.
A my grzesznicy w grzechach ospali, –
Trzeba żebyśmy pokłon oddali. –
Boć on nam odpuści grzechy, –
Da z sobą zażyć pociechy, –
Na wieki wieczne.[1]
1. |
Śpiewnik kościelny katolicki: czyli największy podręcznik dla ludu i organistów w kościołach katolickich. Cz. 1, s. 26, 27. |