Na Targówku szwagra zięć, ulica Mokra numer pięć
Ma swą dorożkę starą troszkę stary przy niej koń.
Koń na imię Fela ma i cały ich Targówek zna,
Machając, więc, wołają więc, gdy jedzie dryndą zięć.
Bujaj się, Fela, bo jutro niedziela, pojedziem na spacer w Aleje!
Tłok w tramwajach, w autobusach, a my luzem, a my kłusa,
Od Wisły wiatr znajomy wieje.
Bujaj się, Fela, bo jutro niedziela, w niedzielę na medal zabawa.
Wszystko jedno, niech ja stracę, ja funduję i ja płacę,
Reszta frajer dziś i wysiadka.
Teoś Piecyk, pan go zna, tak samo żonę Felę ma
I przy sobocie po robocie pije wino z nią.
Dobre wino nie jest złe, pst... panie starszy, płacić chcę!
Niepewny krok marzący wzrok... Feluchna, szlag mnie w bok...
Bujaj się, Fela, bo jutro niedziela, pojedziem na spacer w Aleje!
Tłok w tramwajach, w autobusach, a my luzem, a my kłusa,
Od Wisły wiatr znajomy wieje.
Bujaj się, Fela, bo jutro niedziela, w niedzielę na medal zabawa.
Wszystko jedno, niech ja stracę, ja funduję i ja płacę,
Reszta frajer dziś i wysiadka.[1]